Strony

poniedziałek, 21 lipca 2014

12. Zbliżenie[+16]





( w poprzednim rozdziale : 10 minut później siedzieli na kanapie i rozmawiali na przeróżne tematy co jakiś czas dodając do swoich rozmów nieco miłych rzeczy w postaci kilku pocałunków ) 

[ W tym samym czasie w domu blondwlosej zabójczyni smoków ]

Dwójka zakochanych w sobie po uszy ludzi śmiała się z własnych historii i żartów ,które opowiadali sobie siedząc na dywanie. Gdy skończyli pite przez nich wino chłopak spojrzał sie w stronę swojej ukochanej i wypowiedział jej imie z towarzyszącym mu uczuciem ,miłością .
- katrin ... 
Dziewczyna spojrzała na niego tym samym przerywając opowiadany kawał .
- Hmm ? Coś nie tak ? 
Zapytała obracając się przodem do niego .
- Ja .. Chciałem tylko powiedzieć ... - zciszyl głos - że cie kocham .. - mówił tak cicho ,że gdyby nie jej wyczulone zmysły byłaby nikła szansa na usłyszenie tego zdania. Dziewczyna zarumienila sie i po chwili poczuła jego ciepłe usta na swoich. Pocałunek z momentu na moment stawał sie coraz bardziej namiętny co doprowadziło do sytuacji w której blondynka plecami opadła na puszysty dywan ,jedna z dłoni  chłopaka przesunęła sie z podlogi koło głowy dziewczyny na skryty pod koszula nocna płaski brzuch. Katrina zamruczała wprost w jego usta. W tym właśnie momencie niebieskooki otworzył szeroko oczy i oderwał sie od dziewczyny .
- L-laxus ... - wypowiedziała lekko zawiedziona i smutna maginii .
- Ja .. Przepraszam zapędziłem sie .. Wybacz ..- spuścił głowę i usiadł spowrotem na dywanie .Katrin uczyniła to samo i delikatnie podniosła podbródek ukochanego tak by ten patrzył prosto w jej oczy. Gdy to zrobił  ,uśmiechnęła sie do niego czule.
- nie przepraszaj .. Jestem gotowa - wyszeptała i przygryzla płatek jego prawego ucha ,pocałowała oba policzki ,po czym zeszła z pocałunkami na jego usta, pogłębiając je. Zakładając ręce na jego szyje znów położyła sie na puszysty dywan tym samym sprawiając ,że znaleźli sie w tej samej pozycji co poprzednio. Tym razem bez krępacji chłopak włożył dłoń pod koszulę nocną ukochanej  przesuwając ją co chwile po delikatnym brzuchu w górę i w dół . Zaś dłonie  blondynki powolnymi ruchami zaczęły błądzić po wyzezbionym torsie partnera nie skrywanym przez żaden materiał . Gdy zaczynało jej brakować tlenu blondyn zjechał na szyje partnerki dając jej chwile wytchnienia. Lekko przygryzal na zmianę ssąc skore magini. Stamtąd przeniósł sie na jej dekolt i skończył na brzuchu. Powtórzył tę czynność jeszcze kilka razy po czym powrócił do spragnionych ust Katrin. Jeszcze jedna podróż ust chłopaka i znów powrót do góry. Ostrożnie zaczął ściągać jej koszule wciąż lekko sie powstrzymując. Dziewczyna zaś zajęła sie spodniami dresowymi blondyna ,które szybko wylądowały gdzieś razem z koszulą. Laxus powoli uchwycił w dłoń jedną z jej piersi i zaczął robić okrężne ruchy. Słysząc pomrukiwania ukochanej uznał ze wszystko jest w porządku więc kontynuował. Zabójczyni odchodziła od zmysłów " Boże co ten człowiek ze mną robi ?! " wykrzyczała w myślach i jęknęła z rozkoszy. Dolna cześć jej garderoby jak za sprawą magii podmiany znikła ,to samo stało sie u maga. Spojrzał jej prosto w oczy i gdy poczuł jak zaciska swoje dłonie w jego włosach i na karku ,z troska powiedział. 
- spokojnie .. - powoli w nią wszedł i gdy ból minął oboje zaczęli czerpać z tego przyjemność. Delikatność  Laxusa wzruszyla ja do łez. Przemknęła oczy sprawiając ,że łzy wpłynęły z jej oczu i kolejno skapywaly na dywan. 
- kocham cie - powiedziała pomiędzy pocałunkami którymi chłopak starał sie oslodzic jej początkowy ból ,a także resztę stosunku. Gdy oboje spełnili sie ,ciężko dysząc  opadli na dywan. Blondyn okrył Katrin kołdrą gdy tylko delikatnie przeniosl ja na lozko w pokoju obok salonu.
Dziewczyna spojrzała mu prosto w oczy i powiedziała tylko krótkie " dziękuje " zanim zasnęła. 
Niebieskooki jeszcze przez chwile bawił sie jej włosami gdy Sam polozyl sie obok niej. Ucałował czule czoło kobiety i odpowiedział " to ja dziękuje ".
Oboje oddali sie w objęcia morfeusza. 


                           V^V


[ następny dzień ,10 rano ,dom Natsu ] 

- nie wierze ! Ta kobieta mnie wyrzuciła ! - lamentowała magini gwiezdnej energii.
- spokojnie Lucy ! Teraz zamieszkasz tu ! - uniósł ręce i pokazał jej środek domku ,ta tylko spojrzała do wnętrza i wybuchnęła płaczem. 
- ahh Natsu proszę nie dobijaj naszej kochanej Lucyyyy...hihihi -Happy  cicho zachichotał i usiadł blondynce na kolanach ,gdy ta usiadła na swoich walizkach postawionych na środku tego bałaganu.
Chwile jeszcze sobie pochlipiala i potem sie ogarnęła. Rozejrzala aie dokładnie i widząc każdą poszczególną pamiątkę z każdej misji na której byli razem pomiędzy śmieciami zrobiło jej sie ciepło na sercu.
- Natsu mam pytanie - nieśmiało podeszła do rozowowlosego i stanęła z nim twarzą w twarz. 
- Tak Lucy ? - spojrzał na nią .
- od kiedy .. No wiesz .. Ty ... Zreszta nie wazne .. - spóściła głowę.
Happy widząc zakochanych w krępującej dla jednego z nich sytuacji  po prostu wyleciał ,za pewne do gildii.
- od kiedy co ? - zapytał chłopak - od kiedy cie kocham ? - " ale szczery ! " pomyślała Brązowooka - Hmm pomyślmy ... Od tej całej akcji z Phantom Lord - uśmiechnął sie do niej w ten swój firmowy sposób i czule pocałował. 
- ale o tym marzyłem od naszego pierwszego spotkania - zaśmiał sie słodko i podniósł czerwoną Lucy. - a teraz księżniczko zaniosę cie do twojej komnaty - spojrzał w jej wesołe błyszczące oczy - oczywiście mój smoku - gdy postawił ją przed drzwiami zamkniętego pokoju ucałował jej dłoń i wskazał na klamkę . 
- czekał na ciebie .
Powoli otworzyła drzwi ,a jej oczom ukazał sie prześliczne umeblowany pokój w kolorach brzoskwini i różu . 
Ciemna podłoga ,jasne meble ,wielkie łóżko niczym wyjęte z jakieś bajki o księżniczce.
- a ... Nie no nie wierze .. Kiedy ? - z niedowierzaniem spojrzała na swojego chłopaka ,który z uśmiechem stał za nią. 
- noo .. - podrapał sie z tyłu głowy przymykając oczy - gdzieś tak ... 4 miesiące temu zacząłem .
- ale przecież wtedy .. No my wtedy ... No ... - nie wiedziała co ma powiedzieć ,wtedy nie chodzili ze sobą wiec po co miałby to robić ? 
- zawsze ta starucha ci groziła wiec postanowiłem w wolnych chwilach zacząć dobudowywac pomieszczenie dla ciebie - uśmiechnął sie i kontynuował - noo i w głębi serca - wskazał na narząd skryty w jego ciele - marzyłem o tym dniu gdy ta baba to zrobi- zaśmiał sie gdy ta słodko zachichotala .
- jestes niemożliwy ! Hahaha - przytuliła go - dziękuje - pocałowała go namiętnie i gdy sie oderwali on z szerokim uśmiechem zapytał .
- co mogę jeszcze zrobić by dostać taka nagrodę ? Księżniczko ? - ukłonił sie .
-w sumie to ... Wyprostuj sie - wykonał polecenie ,a potem poczuł jej miękkie usta na swoich.
- chodźmy do gildi co ? - zaproponowała - co ty na to ? 
- a ja na to jak na lato ! - odpowiedział z czego blondynka zaśmiała sie .
I oboje wyszli z domu ,juz ich wspólnego domu.

                           V^V 

[ sala nieco przypominająca sale tronową w dawnej siedzibie Jerola ]

- pani -Shikon ukłonił sie przed rudowłosą kobietą - uaktywnić kolejny klucz ? - zapytał i spojrzał w jej oczy.
- tak .. Natychmiast .. Aaa I zostawmy w spokoju tamtego blondyna ..bardziej mnie interesuje ta szkarłatnowłosa kobieta zwana ... Tytanią.
Chłopak spojrzał na swoją panią jakby postradala zmysly...juz do końca.Ta tylko zaśmiała sie gorzko i wstała.
- coś ją łączy z moim dawnym sprzymierzeńcem .. I to coś jest dość silne .. Niestety ... moja magia nie działa na ludzi zakochanych .. Ale - zaśmiała sie - można wykorzystać naszego więźnia ... - ponownie spojrzała na swojego sługę.
- czy ten ... Jak mu było ... Oo Mistique ! On potrafi zmienić sie w kogokolwiek ? - ten tylko skinął głową - bardzo dobrze bo to ostatni taki człowiek w szeregach jakiego mieliśmy z taką mocą .. Ostatni był Shiro ,no trudno ... pobawmy sie trochę naszą tytanią .. Niech gra sie zacznie ! - krzyknęła ,a strażnicy stojący przy wejściach zawtorowali jej glosnymi oklaskami i gwizdami. 
- i jeszcze coś .. Jak mi sie uda ją tu ściągnąć i zakuc w kajdany antymagicze .. Będziesz wolny .. Twoja siostrzyczka i reszta jej kluczy tez .. - powiedziała powoli kierując sie w stronę wyjścia. 
- żegnam - znikła wchodząc do któreś z komnat za wielkimi wrotami. 
Shikon zerwał sie z miejsca i ruszył do swojej młodszej siostrzyczki. Wbiegł do pomieszczenia w którym była. 
- oni-San ? - zapytała dziewczynka podchodząc do zdyszanego brata- coś sie stało ? 
- tak ! - uśmiechnął sie - za pare dni będziemy wolni ! - podniósł ja.
- braciszku ..a gdzie jest Shiro-San ? 
- kto ? - odstawił ja na prowizoryczne łóżko.
- mój gwiezdny duch ... Czy coś mu sie stało ? - jej oczy zeszkliły sie.
- z tego co mi wiadomo Laro jest w rękach najlepszej magini gwiezdnej energii we Fiore - wytarl spływające po jej twarzycce łzy - nie martw sie ,gdy stad wyjdziemy od razu pójdziemy do Fairy Tail - spojrzał na malutkie okienko przy samym suficie - i tam zostaniemy .. Ty tam zostaniesz - wymówił ciszej gdy spostrzegl iż mała usunęła.


                            V^V


Otwarła oczy i przed sobą ujrzała blond czuprynę. Uśmiechnęła sie i od razu spaliła buraka na wspomnienia z wczorajszej nocy. Powoli wstała i zabierając czyste ubrania z szafki wybrała sie do łazienki. Po krótkiej kąpieli wyszła ,a widząc ,że jej ukochany wciąż śpi postanowiła zrobić im śniadanie. Spojrzała jeszcze tylko na zegarek i widząc godzinę jedenastą wzięła sie za robienie jajecznicy. Przygotowała wszystko i zaczęła robić jedzenie. 
Poczuła czyjeś ręce na swojej tali.
- hej mała - wyszeptał jej do ucha. 
Przywalila mu drewnianą łyżką w głowę.
- nie jestem taka mała ! - nadymała policzki - ty jestes taki wielki .. - odwróciła sie w jego stronę i dała mi krótkiego całusa po czym wróciła do przerwanej czynności ,którą było gotowanie.
- jemy i idziemy do gildii - nie zapytała ,ona rozkazała i postawiła na stole dwa talerze z gotowym juz śniadaniem.
- dobrze dobrzeee - odpowiedział ziewając i usiadł do posiłku.


                           V^V


Obudził sie w dość nie wygodnej pozycji gdyż siedział na kanapie wiec gdy tylko sie poruszył jego kark płakał z bólu . Gdy chciał juz wstać coś ,a konkretniej ktoś mu w tym przeszkodził. Była to stara przyjaciółka ,teraz miłość jego życia. 
Dokladniej przeszkodziła mu głowa tytanii ,która leżała na jego kolanach. Pogłaskał ją po niej i ostrożnie ją podniósł  ,wstał i szybko sięgnął po poduszkę kładąc ją w miejsce gdzie miał kolana i opuścił głowę szkarłatnowłosej.
Po cichu wyszedł z pokoju w którym przebywali i skierował sie do kuchni. Postanowił zaparzyć sobie kawę ,jej za to zrobić naleśniki z truskawkami ,herbatę i zniknąć. To był plan doskonały ale niewykonalny. Po wczorajszym wieczorze nie chce stąd uciekać. Nie po tym czego sie dowiedział. Jak dokładnie opowiedziała mu wydarzenia z rajskiej wierzy w czasie jego opętania chciało mu sie płakać. Bolało go serce gdy powiedziała mu ,że zawsze go kochała i była w stanie oddać za niego życie. Powiedział jej ,że traktował ją jak siostrę co spotkało sie z wymalowanym na jej twarzy smutkiem. Właśnie dla tego szybko kontynuował i powiedział ,że tylko na  początku potem po prostu nie rozumiał ,że to co czuł to nie miłość którą czuje sie w rodzinie lecz ta pomiędzy kobietą ,a mężczyzną. 
Po tym wszystkim nie ucieknie ,choćby miał sie do końca życia ukrywać ,nie ucieknie.
Położył gotowe śniadanie i herbatę na stoliku w pokoju gdzie leżała jego ukochana i ze swoją kawą usiadł w fotelu koło kanapy. Odłożył na chwile swój napój ,podszedł do Erzy ,kucnął przy niej i delikatnie ucałował jej czoło odsuwajac przed tym spadające na jej twarz włosy. Dziewczyna powoli otworzyła oczy i pierwsze co uczyniła to pocałowała Fernadesa i spaliła przy tym buraka. On tylko uśmiechnął sie i pomógł jej usiąść. 
- smacznego - wskazał na przygotowane jedzenie.
- n-nie musiałeś - wzięła do ręki sztućce i zaczęła jeść. 
- też prawda ,ale chciałem... i.. wiesz mam pytanie ..
- Hmm ? - spojrzała na niego.
- c-czy ja ... m-mógłbym .. n-no wiesz .. przez jakiś czas .. t-tu ~
- Tak - uśmiechnęła sie do niego - bardzo bym chciała byś został ale z tego co słyszę to pewnie chcesz wyjechać ,prawda ? 
- nie .. nigdzie nie wyjeżdżam ,po prostu nie chce ci sprawiać kłopotu .. 
- zostaniesz ? Naprawdę ? - gdy ten skinął głowa podskoczyła na kanapie ze szczęścia i pisnęła jak mała dziewczynka. 
- aaaa ! Jak sie cieszę ! - odsunęła pusty talerzyk na bok by nie spadł i rzuciła sie na niego. Wpiła się w jego usta i pomiędzy pocałunkami powiedziała ważne dla niego zdanie. 
- zostań ze mną - oderwali sie od siebie. Dziewczyna usiadła na jego nogach okrakiem. Dotknął jej policzka.
- jeśli pozwolisz to z chęcią - pocałował ją. 
- kocham cie - te słowa siedziały w jego sercu juz długo. 
- ja ciebie tez - powiedziała i dopiero teraz zobaczył ,że szkarłatnowłosa płacze. 
- nie płacz - starł kciukami jej łzy - bo sam zacznę ,a jak to będzie wyglądać jak chłopak tak potężnej kobiety będzie płakać ? 
Oboje zaczęli sie śmiać.
- chce byś dołączył do gildii.
- ale mistrz .. On ~ 
- zgodzi sie .. A jak nie to trudno ..chce byś spróbował .. 
- ale tylko dla ciebie .. - pocałował ją - i jeśli pozwolisz to może zaraz pójdziemy sie spytać ? 
- oczywiście - przeczesała palcami jego miękkie włosy .


                           V^V


Siedzieli juz w gildii . Hmm w sumie to ona siedziała ,a on jak zwykle pokłócił sie o coś z Gray'em i zaczęła sie bójka. Tak wiec 
siedziala jak na razie sama przy czteroosobowym stoliku gdyż Erzy dziś nie było ,nie ma co sie dziwić w końcu gosci u siebie osobę którą kocha. Juvia dopinguje magowi lodu .. Ciekawe kiedy on to zrozumie .. Że to najprawdziwsza miłość ,a nie głupie zauroczenie.
- ahh - położyła głowę na blacie i kontynuowała swoje przemyślenia.
Levy wcieło .. Pewnie jest z Gajeel'em. Od razu wiedziałam ,że coś ich ku sobie ciągnie ! 
Wyprostowała sie by poszukać jeszcze jakiś tematów na stracenie czasu. 
Ooo nasza wielka miłosna swatka smali cholewki do Freda ! Tego nie wiedziałam ! 
- yay ~~ - wymsknęło jej sie. Nawet nie zauważyła ,że od jakiegoś czasu na przeciw niej siedzi różowowłosy chłopak ,który dawno skończył to co robił. 
- N-Natsu ? I-ile ty tu siedzisz ? - zarumienila sie .
- na tyle długo by moc spokojnie pooglądać twoja śliczna twarzyczke - uśmiechnął sie zaś ta zaczęła machać rekami przed sobą .
- przestań bo sie rumienię ! - zaśmiała sie razem z nim.
- Siemanoo golabeczki ! Co tam ? - jakby nigdy nic przysiadła sie do nich mag lodu .
- tak jak zwykle lodówko - blondynka spojrzała na nich " ohh przydałaby sie teraz Erza bądź Katrin " pomyślała.
- lepiej zajmij sie swoją dziewczyną zapałko - odpowiedział Gray.
- a ty swoją ! - rządza mordu była wyczuwalna i to nawet bardzo. 
- m-moją? - granatowowłosy nie wiedział co ma powiedzieć tracąc zapał do walki. 
- tak Gray - zaczęła spokojnie Lucy - chodzi nam o Juvie - kontynuowała - czemu trzymasz ja na dystans ,jak ci nie pasuje ,że za tobą chodzi to jej to powiedz .. Martwię sie o nią .. - spojrzała na maginię wody  siedzącą samą przy barze .
- wy sie dalej bijcie ,a ja do niej idę nara - wstała od stołu i podeszła do koleżanki z gildii.
-ohayo Juvia-chan ! -przysiadła sie do niej .
- ohayo Lucy-chan -odpowiedziała smutno niebieskowłosa i obróciła sie w stronę blondynki wymuszając lekki uśmiech w jej stronę - jak ci sie układa z Natsu ?- zapytała po chwili.
- bardzo dobrze ale ty mi lepiej powiedz co z tobą i Gray'em 
- to żart Lucy ?Juvia nie przepada za takimi żartami - spuściła głowę
 -Juvia sobie odpuści.. Tak..Tak będzie lepiej -spojrzała w oczy magini gwiezdnej energii .
- nie ! - krzyknęła ale przez gildyjny gwar nie było tego słychać tylko smoczy zabójcy słyszeli Lucy ale nikt prócz Katrin sie tym nie zaciekawił .
- o co chodzi Lu-chan  ? - zapytała uśmiechnięta zabójczyni .
- o Juvie i Gray-same .. - wyprzedziła Brązowooką smutna Juvia .
- ooooo jak ja mu zaraz kości porachuje to popamięta ,że kobiet sie nie rani ! - zawarczała .
- Katrin-San spokojnie Juvia sobie poradzi ,Juvia sobie odpuści ~
- nie ma opcji ! Nie pozwolę ! - odeszła od dziewczyn .
- no to ma przesrane - skomentowała Lucy - chodź na spacer  - uśmiechnęła sie.
- Juvia pójdzie sama...
- dobrze - opuściła wodną dziewczynę wracając do Natsu ,który został sam.

- GRAY ! - krzyknęła tak by ten ja usłyszał - na dwór ! Juz ! - wyciągnęła go za ,o dziwo , ubrania przez drzwi na zewnątrz i puściła zdziwionego maga. Nikt za bardzo sie tym nie przejął w końcu to nie pierwszy i nie ostatni raz.
- t-tak ? - prócz Erzy ,Gray i Natsu bali sie tez Katrin ,jest drobna ale gdy sie wścieknie jest źle.
- powiedz mi proszę bardzo grzecznie o co chodzi z Juvia - podeszła powoli do chłopaka i pomogła mu wstać - powiedz mi bo nie bardzo wiem co sie stało .. 
Gray wszystko w skróceniu jej opowiedział i spóścił głowę.
- aha teraz rozumiem..szkoda ..A ona .. Ahh nie wazne - odwróciła sie w stronę gildi.
- a ona co ? - zapytał zaciekawiony mag podnosząc wzrok. Ta tylko sojrzala na niego przez ramie i powiedziała.
- a ona po tym wszystkim chce sobie odpuścić ..baranie - skończyła i wróciła do środka zostawiając skołowanego chłopaka. 

[ kilka godzin pózniej ,gdzieś w Magnoli ]

- Juvia zrobiło sie chłodno  przeziębisz sie ..
- Lyon-sama ? - podniosła głowę na maga przed nią - co ty tu robisz ? - zapytała wstajac spod drzewa pod którym cały czas siedziała.
- mógłbym cie spytać o to samo - zaśmiał sie - jesteśmy trochę daleko od Fairy Tail nie sądzisz ? 
- wiem .. Juvia chce byc teraz jak najdalej od ~
- Gray'a .. - dokończył za nią - zgadlem ? - skinela glowa - nie przejmuj sie nim Juvia - uśmiechnął sie.
- ja po prostu .. Ja go .. Kocham - wyszlohala ,a łzy same zaczęły spływać po jej twarzy.
- jestes pewna ,że on na to zasługuje ? 
- tak .. Juvia jest pewna .. 
- to w czym problem ? Juvia którą znam nigdy sie nie poddaje ,a w szczególności jeśli chodzi o tego gościa
- Juvia wie tylko .. 
Podszedł bliżej niej.
- tylko ? 
- po prostu ...zauważyłam ,że Gray-sama juz kogoś kocha - znów opadła pod drzewo.
- Tak .. Ciebie - odezwał sie trzeci głos - dziękuje Lyon ,że ją znalazłeś 
- nie ma za co - bialowlosy pożegnał sie z przyjacielem i odszedł. 
- G-gray-sama .. - spojrzała w jego oczy.
- cii - podniósł jej zmarznięte ciało ,przytulił ( on sam jest zimny ale to szczegół ;;) i skierował sie do swojego domu. Dziewczyna w czasie drogi o nic nie pytala ,po prostu zasnęła. 
Ten widząc ją tylko sie uśmiechnął przystanął na moment i spojrzał w niebo.
- dziękuje Lucy .. Dziękuje Katrin - ruszył dalej.



                           V^V


- Może byśmy jednak poszli do glidi ? - zapytała czarnowlosego ,który szykował obiad.
-spokojnie nie otruje cie ...Gi-hi ! - odwrócił sie w jej stronę - chyba ,że mi nie ufasz ? - zrobił minę zbitego pieska ,która tak bardzo rozczulila McGarden ,ze postanowiła wstać i dać mu całusa zresztą jak postanowiła tak i zrobiła.
- mrrr - zamruczał jej do ucha schylajac sie jeszcze niżej i całując ja delikatnie po szyi.
Spaliła buraka i szybko pobiegła na wcześniej zajmowane miejsce ,czyli krzesło przy stole w jadalni połączonej z kuchnią i kontynuowała czytanie.
- proszę bardzo - położył na stole dwa talerze z piersią kurczaka  ,warzywa i pocałował ja w głowę po czym usiadł do posiłku.
- mniam ! Jejusiu ale przepyszne ! I jak genialnie przyprawione warzywa ! 
- cieszę sie ,że ci smakuje 
- Gajeel ,a ty czemu to jesz ? Znaczy czemu nie jesz żelaza ? 
-nie będę przy stole jadł metalu - uśmiechnął sie - po za tym chce wiedzieć czym karmie mojego szkraba - spojrzał na jej rozowiutkie policzka - Gi-hi ! - zaśmiał sie.
Gdy skończyli i pomyli ,a dokładnie to gdy chłopak pomyl usiedli na dywanie u niego w salonie.
- nie wiedziałam ,że masz taki duży dom - rozejrzala sie i zobaczyła duży obraz wiszący na ścianie. Wstała i dokładnie sie mu przyjrzała. 
- to Metalicana .. Mój ... Tata - podszedł do niej i oplutl ją rękami.
- ty .. Sam to namalowałeś ? 
- tak .. 
- przepiękne - ostrożnie dotknęła płutna - ile ci to zajęło ? - zapytała.
- 10 dni - odpowiedział.
Obróciła sie do niego i mocno sie w niego wtuliła.
- k-kocham ... C-cie ... Gajeel .. - wymamrotala w jego brzuch.
- ja ciebie tez ..Levy - kucnął i przyciągnął ja do siebie tym samym łącząc ich usta w namiętnym pocałunku - ja ciebie tez - ponownie ja przytulił.
                           V^V

Znalazła ten zamek lub co to jest i postanowiła w nim umieścić jeden ze swoich  dwóch oddziałów. Była nieco zdziwiona bo budowla była nowa ,a nikogo w niej nie zastała. Jedyne miejsce gdzie wszyscy mogą byc jest loch ale ona tam nie zejdzie ma od tego ludzi po za tym juz tam kogoś trzyma . Wiec nie ma po co szukać trupów jak i tak za niedługo pojawia sie tam nowe ciała. Jest jednak jedna cela która czeka na pewną kobietę i tylko dla niej tam zejdzie. Zaśmiała sie. To jest juz jej pałac. Pałac pod żądami potężnej Cornel ! 

Jej rozmyślania przerwali dwaj strażnicy prowadzący czarnowlosego chłopaka ubranego na czarno z uszami i długim czarnym ogonem. 
- no no no ... Ładny jesteś - podeszła do chłopaka ,złapała jego podbródek i przyjrzała mu sie dokładnie.
 -przedstaw sie skarbie .. zaciekawiłeś mnie - rudowłosa kobieta puściła trzymany podbródek odchodząc od ducha i zasiadając na tronie. 
-  Cron ,gwiezdny duch ,jeden z 7 kocich kluczy ,przedstawiciel 4 klucza ,klucza czarnej pantery - ukłonił sie .
-A ja jestem twoją właścicielką nikt inny ,pamiętaj ... A teraz .. - znów do niego podeszła ,schylila sie i wyszeptała mu plan na ucho - ale dopiero za 4 dni nie wcześniej- przestrzegła.
- Tak jest ... Pani.
------------------------------------------------

Koniec ... ;; rozdział .. Najlepszy na moim blogu .. Noo prócz tego niby +18 na początku .. Wyszło jak +16 i nawet dobrze .. Nie umiem pisać tak dobrze jak inni ale ten rozdział naprawdę mi sie udał .. Muszę sobie pogratulować ! 
Hihihi mojemu blogowi stuknął rok bądź stuknie i w sumie Nwm co zrobić .. Pewnie nic bo to w końcu nie takie wazne nie ? 
Hihihi pozdrowienia z hiszpani ,Francji ,Niemiec ,Słowiani ,Czech i Austrii ! Znaczy pisałam ten rozdział w tyh krajach :3 

Oooh nie wazne ! 
heheh kocham was misiaczki !!!! 




2 komentarze:

  1. Nareszcie trochę czasu ;-; Stęskniłam się T*T, Mam dość tych wszystkich wyjazdów xD. Nie wiem, czy ominęłam jakiś rozdział, ale jeśli tak................................ Nadrobię ^.^ ..................Chyba. Chwila czemu ja nie o rozdziale nawijam. No cóż moja logika xD .
    Nadal jestem przy romantycznych chwilach Gajeel'a i Levy. Cud miód <3 I to jego Gi-chi. Miszcz. Zaczęłam się śmiać......... Gajeel mruczy. Nie mam pojęcia czemu, ale i tak nie potrafię sobie tego wyobrazić. To musi słodko wyglądać jak on do niej kuca.
    ,,Kocham cię Gajeel ''
    I nagle taki zaciesz. Cały rozdział mi się podobał, a mimo to piszę tylko o GaLe....... Wybacz T^T.
    Głupia ja xd. No tak . Heh Roczek. Więc gratuluję. Życzę by tych roczków było wiele więcej ;) Czekam na ciąg dalszy ślę wenę i całuski Przy okazji zapraszam do mnie na nowy rozdział ^^.
    http://never-say-i-love-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. A więc mam prezent:
    Nominowano cię do: Versatile Blogger Avard
    Gratuluję ^.^
    Informacje znajdziesz u mnie: http://open-a-cold-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń